Co mogę zrobić w takiej sytuacji i jak powinnam postąpić.

Wyjaśnienie sytuacji

W listopadzie ubiegłego roku wraz z moim przyjacielem postanowiliśmy wziąć kredyt i otworzyć działalność gastronomiczną. Ja w mojej sytuacji życiowej niestety nie miałam zdolności kredytowej, więc kredyt w wysokości 110.000zl wziął mój ówczesny przyjaciel. Działalnośc również została otwarta na niego, więc ja na papierze nie miałam do tego żadnych praw, aczkolwiek słownie ustaliliśmy między sobą,że kredyt spłacamy na pół i razem zarządzamy firmą. Niestety nasza współpraca nie wyszła i zaczęliśmy się kłócić, on stwierdził że trzeba zamknąć działalność ja przychyliłam się do tego. Od jakiegoś czasu rozmawiamy tylko na tematy firmowe, on wylicza moje wydatki(na życie) i robi mi z tego tytułu problemy i wyrzuty a równocześnie sam płaci za swoje prywatne zobowiązania. Powiedziałam,że kredyt spłacamy razem więc też mam prawo płacić swoje zobowiązania, dlatego podliczyłam wszystko i jego wydatki i moje i napisałam mu,że wszystko musi być na pół bo tak będzie sprawiedliwie. Od jakiegoś czasu też próbuje mnie zaciągnąć do notariusza bym podpisała się pod pismem, w którym zdeklaruje spłatę połowy kredytu. Ja powiedziałam,że do żadnego notariusza nie idę. Wczorajszego wieczoru dostałam cztery anonimowe telefony, w których ktoś mówił do mnie w ten sposób „bój się suko, boj sie kurwo” i się rozłączał. Te telefony wiąże z tą sprawą firmową, poniewaz przez 28 lat mojego życia nie miałam takiej sytuacji,nie mam wrogów. Nie wydaje mi się by to był zbieg okoliczności- on tak twierdzi,że to jest zbieg okoliczności. Dodam jeszcze,że jego matka powiedziała,że muszę spłacać ten kredyt bo on jeszcze sobie coś zrobi. Oczywiście te telefony zgłosiłam na policję. Proszę o poradę co powinnam i co mogę zrobić w takiej sytuacji.