Czy "mam prawo" do pokoju w domu rodziców, gdzie wcześniej mieszkałam, a z którego póżniej przez wiele lat korzystałam?

Wyjaśnienie sytuacji

Z rodzeństwa mam tylko brata. Mój tata zmarł dwa lata temu, mama żyje i mieszka w domu, który był naszym rodzinnym domem. W jakimś momencie został on wyremontowany i rozbudowany przez brata (mieszkają tam mama i rodzina brata). Ażeby brat mógł wziąć kredyt, rodzice - jak mama twierdzi - przepisali całość, tzn. dom i działkę, na niego. O ile dobrze pamiętam, o kwestii przepisywania całości nikt ze mną nie rozmawiał, a na pewno nie uczestniczyłam w tym formalnie.. owszem, pytano, czy zamierzam wracać do rodzinnej miejscowości, ale ja takich planów nie miałam. Wcześniej, otrzymawszy środki ze swojej książeczki mieszkaniowej (prowadzonej przez rodziców), inne oszczędności oraz wziąwszy kredyt, kupiłam małe mieszkanie (otrzymywałam też od rodziny, na przestrzeni lat, jakieś kwoty do robienia nadpłaty kredytu). Kiedy przyjeżdżałam w odwiedziny, korzystałam z tego pokoju, który zawsze był „moim".. Po dłuższym czasie - bez uzgadniania ze mną - przemeblowano go i zasugerowano, żebym zabrała stamtąd swoje pianino. Oczywiście, zgadzałam się, żeby z pokoju korzystano, kiedy mnie nie było, ale.. nikt nie rozmawiał ze mną w kwestii "zagospodarowania" go. Kiedy powiedziałam o tym, że jest mi przykro z tego powodu, nie powrócono do tematu. Podobnie, jeśli chodzi o formalne przepisanie domu i działki.. Mama twierdzi, że środki finansowe mi przekazane (z książeczki i później) tworzą ’moją część’, którą miałam otrzymać.. Akurat finanse nie grają tu dla mnie takiej roli, jak kwestia uczuciowa, emocjonalna.. Chciałam zapytać, czy nie w jakiejś formalnej umowie wszystkie dzieci powinny wyrażać zgodę na warunki przepisania nieruchomości rodziców? Pozdrawiam, Joanna