Treść zapytania
2023.01.19 godz. 09:10 Bydgoszcz, Kujawsko-pomorskie
Nękanie, brak wolności
Porady prawne z
Wyjaśnienie sytuacji
Dzień dobry :) Jestem Monika. Piszę w bardzo ważnej sprawie . Chciałam coś bardzo ważnego powiedzieć. Z góry przepraszam, ale nie mam się do kogo zwrócić. Nie wiem od czego zacząć. Świat mi się zawalił 30 września 2022 roku. To był piątek ok 10 rano. Jeszcze zdążyłam przynieść sokowirówkę z piwnicy aby zrobić sok z jabłek , które przyniosłam za darmo, znalezisko. Ja też nie marnuję i przynoszę jedzenie , daję drugie życie przedmiotom, ubraniom, akcesoriom do domu. Dzięki temu mam, a raczej to wszystko miałam. Mieszam z rodzicami tu się moje piekło i dramat życiowy zaczyna. Ktoś puka do drzwi i otwiera je i mi wchodzi do domu i do toalety( nie zamykałam już na klucz bo chciałam tylko z toalety skorzystać) - rodzice jeszcze spali. Nic nie zapowiadało mojego dramatu życiowego- jak to piszę jestem we łzach. Przepraszam :( Nawet sobie nikt nie wyobraża co mnie spotkało. A to rodzinka mojej mamy – brat jej z żoną i siostra mojego taty z mężem. Wtargnęli do mieszkania jak złodzieje, ponieważ sami sobie otworzyli drzwi i weszli do mieszkania. Jak ich zobaczyłam to zaniemówiłam. Co się dzieje. Wyskoczyłam z toalety przestraszona. Czułam ,że coś nie dobrego się wydarzy. Pytam się jakim prawem tak sobie weszliście. To osoba mieszkająca, właściciel decyduje czy otworzyć czy nie. Ja sobie nie życzę takiego zachowania i kazałam im opuścić mieszkanie. Nigdy nie utrzymywałam z nimi kontaktu. Zaczęli na mnie się drzeć, szykanować. Skandalicznie się wszyscy zachowywali. Dowiedziałam się później ,że to moja własna matka zadzwoniła do nich, zrobiła mi najgorsze świństwo w moim życiu. Przez 8 godzin mnie szykanowali i wyzywali. Chciałam wyjść to mi grożono ,że policja mnie będzie szukać. Zakluczono mi drzwi , mimo ,że miałam swoje klucze. Przetrzymywano mnie siłą. Poczułam się zdradzona, podpieprzona tylko za co. Ja nic złego nie zrobiłam,że przynosiłam za darmo to wszystko. Wmawiano mi ,że jestem nienormalna i trzeba mnie leczyć,że źle robię i postępuję. Potem tłumaczyła się moja matka ,że szukała pomocy. A Ja przez cały czas mówiłam, ,że to nic złego, że się ma za darmo różne rzeczy z drugiej ręki. Wyzywano mnie tego feralnego dnia 30 września. Wyśmiewano,że mam się wynosić z tego mieszkania że jestem nikim. Trzeba mnie zamknąć. Matka ściągnęła ich,a ojciec pod wpływem swojej siostry uległ jej krzykom, zadzwoń i zamknij ją. Naruszono moje dobra osobiste. Z pogardą się do mnie odnosili a moi rodzice nic nie zrobili aby mnie obronić. Sama musiałam się bronić, walczyć aby dali mi spokój. Zastraszanie mnie wszelakimi sposobami. Wydzierano się na mnie , słowne gnębienie. Bałam się, strach we mnie był. Bałam się ,że mi coś zrobią. Przez 8 godzin mnie gnębiono. Moje poczucie bezpieczeństwa. Całe moje życie się rozsypało. Wezwali karetkę , nagadali ,że jestem nienormalna,że to robię. Nic złego w życiu nie zrobiłam nikomu,żeby mnie coś tak strasznego spotkało. Następne piekło było tam na miejscu w psychiatryku. Bałam się spać tam,ponieważ w nocy przychodził jakiś brzytko tak powiem psychol do mojego pokoju. Bałam się iść sama do toalety czy pod prysznic. Nie mogę się otrząsnąć co mnie spotkało w domu , tam w psychiatryku jeszcze wiele innych sytuacji było tam jedna dziewczyna chciała popełnić samobójstwo, to sobie podcieła gardło w łazience i wyszła na korytarz i chodziła zakrwawiona. Uratowano ją, ale zastanawia mnie skąd miała coś ostrego. Kradzieże były, trzeba było swoje rzeczy pilnować. Na obiedzie zaczęto się bić, w ruch poszły talerze, prawie dostałam nim. Starszego Pana przywieźli, normalnie chodził, po tygodniu zmarł na zawał, tak to przeżył. Ja się też bałam ,że zejdę na zawał. Coś okropnego to miejsce. Mnie tam nie powinno być. Za co? Że przynosiłam różne rzeczy. Potem jak wyszłam to następny dramat mnie spotkał w domu. Matka i ojciec wyrzucili wszystko co miałam, cały mój dobytek. Nie mam nic. Zniszczono mi życie. Nie wiem co mam robić. Zabrano mi dobytek (Ja naprawdę nie mam nic ubrań , dokumentów, książek , nawet głupiej przysłowiowej pomatki, pamiątek z różnych wydarzeń dla mnie ważnych) zabrano poczucie bezpieczeństwa, emocjonalnie i psychicznie jestem na dnie. https://www.rp.pl/prawo-rodzinne/art12908251-cudzych-rzeczy-nie-wolno-wyrzucic-nawet-w-rodzinie ten artykuł natchnął mnie Straciłam wszystko - Dokumenty, sprzęt, tablet, ubrania, kosmetyki, pamiątki, książki i wiele innych ważnych rzeczy. Nawet skarbonkę z pieniążkami straciłam. Nie mam nic, dosłownie. Tak jak napisałam żyję uczciwie i w zgodzie ze sobą.Daję drugie życie różnym rzeczom. Np. taka butelka plastikowa, dla zwykłych śmiertelników to śmieć a dla innych już nie , można stojak na długopisy zrobić, doniczkę na kwiaty. To jest kwestia światopoglądowa, za którą nie ma prawa być szykanowany i krytykowany a tym bardziej gnębiony i zastraszany jak Ja żaden człowiek. Znajduje się jedzenie, ubrania, meble, czasem elektronikę i wiele innych przydatnych rzeczy. Lampa jest śmietnikowa. Tak samo koc, , głośnik, klawiatura od komputera, suszarka nad zlewem, cukiernica. Wszystko można mieć i nie trzeba wydawać pieniędzy. To tylko chwalić. Kultura zero waste’owa to marnować jak najmniej, a najlepiej nic. Ja znalazłam niedawno to: Kto cudzą rzecz niszczy, uszkadza lub czyni niezdatną do użytku, podlega karze od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia (w wypadku mniejszej wagi do roku). Do wszczęcia postępowania konieczny jest wniosek pokrzywdzonego o ściganie, a warunkiem odpowiedzialności jest zniszczenie albo uszkodzenie rzeczy wartej więcej niż 250 zł (przy mniejszej wartości jest to wykroczenie). Za zniszczenie czy uszkodzenie cudzej rzeczy grozi kara nawet do pięciu lat więzienia. Proszę mi powiedzieć co mam zrobić?Non profit czy by mi ktoś pomógł?, bo jestem zastraszana przez matkę po wyjściu,wyzywa mnie ,że jestem chora i nienormalna. Cały czas mi mówi ,że zrobi ze mną porządek. Ja proszę ją tylko ,żeby mi dała spokój, po tych świństwach co mi zrobiła z całą tą bandą złych ludzi. Ja niedawno powiedziałam ,że też mogę sprawę zgłosić co za krzywda mnie spotkała, to perfidnie mi powiedziała ,że wariatom nikt nie uwierzy. Jak tak można, popłakałam się po prostu. Ps. Przepraszam , może wyszło chaotycznie, ale pisałam to płacząc. Proszę mi pomóc. Odszkodowanie to od tych wszystkich bym żądała co za piekło w moim życiu spotkało. Wtedy bym zapłaciła z odszkodowania. Może zna toś kogoś kto Non profit czy by mi ktoś pomógł . Nie wiem do kogo się zwrócić. Tak szukam pomocy to na ten artykuł się natchnęłam. https://www.hellozdrowie.pl/odbiore-ci-wszystko-nawet-chec-do-zycia-adwokat-joanna-piatkowska-o-przemocy-domowej/ Dodam ,że to zdanie " Odbiorę ci wszystko nawet chęć do życia" mnie wbiło w serce , ponieważ oni mi grozili, że jestem nikim, mam z tego wypierdalać (przepraszam za przekleństwa). To jakby do Pani np. jakiś wuj i ciotka była ich czwórka wtargnęli do Pani do domu i tak Panią wyzywali i gnębili. Mówiłam aby dali mi spokój i opuścili mieszkanie. Tak w tym strachu palnęłam ,że mnie gnębią i jest to nie do wytrzymania,że właśnie taką myśl podobną powiedziałam na odczepnego. Nic bym sobie nie zrobiła. Kocham życie. Ale ogromna tragedia mnie spotkała dlatego chcę sprawiedliwości i zadośćuczenia od wszystkich tych osób .To zamknąć Ją , psychiczna jestem. Najgorsze ,że nikt nie zapytał jak przyjechało pogotowie co właściwie się stało. Ja powiedziałam ,że nigdzie nie Jadę , nikt nie ma prawa nie więzić i przetrzymywać. To policja przyjechała i mnie do karetki zabrała. Jeszcze mnie Policja zastraszała ,że mnie siłą wezmą w kajdankach. To co mi się wydarzyło w moim życiu do jakiś precedens na skalę światową. Nikt się nawet nie zająknął, jak może siostra czyli moja matka na swojego brata teraz na policję donieść o popełnieniu przestępstwa na mojej osobie , jak ich ściągnęła w tym celu. Siostra mojego ojca wydzierała się strasznie do mnie, macała mnie - a Ja mówiłam proszę mnie nie dotykać. Zamknij ją brat, zamknij i dzwoń. Byłam przerażona , zamknięto mi mieszkanie i gnębiono. Nawet nie mogłabym tego nagrać , ponieważ mam stary typ komórki. Naprawdę. Jak przyjechałam do tego traumatycznego i koszmarnego miejsca , to następny był koszmar - to tam napisałam na początku. Podsunęli mi dokument, abym wyraziła zgodę na pobyt w psychiatryku. Odmówiłam podpisywania czegokolwiek, ponieważ nic złego nie zrobiłam. Tamtych powinno się wyprowadzić i zamknąć.Jestem ofiarą przemocy i to towarzystwo się powinno wziąść.To mnie zastraszono,że sądowo wymuszą na mnie. Dzwoni do mnie po kilku dniach Prokurator i to mówi.Czy się zgadzam czy nie? Zgodziłam się , ponieważ nie chciałabym jeszcze wtedy dłużej tam być.Koszmar tam trwał, jak pisałam. Po wyjściu kolejny cios wszystko mi wyrzucili matka i ojciec, a jak wiem nikt nie ma prawa twoich rzeczy wyrzucać, cokolwiek by to było. To była moja własność. Straciłam wszystko materialnie i niematerialnie. Proszę o pomoc. Nie mogę tak tego zostawić. Ps. Coś takiego znalazłam : Uporczywe nękanie i wykorzystanie wizerunku (art. 190a) Art. 190a * § 1. Kto przez uporczywe nękanie innej osoby lub osoby jej najbliższej wzbudza u niej uzasadnione okolicznościami poczucie zagrożenia lub istonie narusza jej prywatność, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. § 2. Tej samej karze podlega, kto, podszywając się pod inna osobę, wykorzystuje jej wizerunek lub inne jej dane osobowe w celu wyrządzenia jej szkody majątkowej lub osobistej. § 3. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 1 lub 2 jest targnięcie się pokrzywdzonego na własne życie, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10. § 4. Ściganie przestępstwa określonego w § 1 lub 2 następuje na wniosek pokrzywdzonego. ( § 3. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 1 lub 2 jest targnięcie się pokrzywdzonego na własne życie, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10) - To właśnie miało miejsce, bałam się tych ludzi, przez 8 godzin mnie więzili w mieszkaniu, nie mogłam uciec, ponieważ drzwi mi zamknięto, gnębiono i wyzywano i palnęłam tak a ich powinni do psychiatryka zabrać , bałam się ich strasznie!!!! Znalazłam na stronie również ważny paragraf. Ponieważ zaczęło się od wtargnięcia ich do mieszkania, sami sobie drzwi otworzyli.Mówiłam im aby opuścili mieszkanie, ale nie. I potem już zna Pan mój koszmar. Naruszenie miru domowego, mieszkania, lokalu czy nieruchomości jako przestępstwo – art. 193 k.k. Przedmiotem ochrony przepisu art. 193 KK jest wolność jednostki od naruszeń jej prawa do decydowania o tym, kto może przebywać w miejscu, w którym jednostka ta jest gospodarzem.Naruszenie miru domowego to tym samym nie tylko czynne (dokonane tak przy pomocy siły fizycznej, ale też w sposób werbalny) przełamanie jej oporu przed wpuszczeniem do mieszkania niechcianej osoby, lecz również dostanie się przez sprawcę do takiego miejsca pomimo oczywistego braku (nawet niewyrażonego wprost) zgody na obecność w miejscu określonym w art. 193 KK osoby w nim niepożądanej. Życzę spokojnego i pięknego oraz udanego 2023 roku. Pozdrawiam serdecznie – Monika :)
Nikt nie odpowiedział jeszcze na to pytanie.
Chcę dodać odpowiedź!
- Jeśli jesteś prawnikiem Zaloguj się by odpowiedzieć temu klientowi
- Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.