Treść zapytania
2023.09.25 godz. 09:25 Ziębice, Dolnośląskie
problem z działem spadku
Porady prawne z
Wyjaśnienie sytuacji
Najpierw opiszę całą sytuację. Przed 19 laty zmarli rodzice mojej mamy. Ich jedynym majątkiem było mieszkanie, na którym zamieszkali brat mojej mamy wraz z żoną i dwójką dzieci. Rodzice nie zostawili testamentu. Choć za życia mówili, że na początku będzie to na wujka, potem jego syna, a przed śmiercią mówili o mnie. Tak czy inaczej testamentu nie było. W 2008r. zmarł wujek. A na tamtym mieszkaniu dalej mieszkała jego żona i już dorosłe dzieci. Wiadomo koleje życia są różne i życie moje i mojej mamy się też pokomplikowało i zdaliśmy sobie sprawę, że nie możemy podarować komuś spadku. Dlatego w 2020r. w postępowaniu sądowym moja mama, jej siostra i zmarły brat nabyli po rodzicach w równych częściach po 1/3 prawo do spadku, t.j. mieszkania. W związku z tym że brat zmarł musiało być przeprowadzone kolejne postępowanie po nim. Jednak początkowo jego żona zwlekała powołując się na covid, choć tak naprawdę to chciała przedłużyć to wszystko, ponieważ nie jest w stanie nas spłacić, kwota którą oferowała niestety jest niewystarczająca. Prosiła też aby poczekać aż ona osiągnie wiek emerytalny, bo 3 lata przed emeryturą byłoby jej ciężko znaleźć pracę. W 2022r. mama złożyła pozew o dział spadku. Nie wiedzieliśmy wtedy, że ciocia nabyła prawo do spadku po swoim mężu u notariusza. Dowiedziałam się dopiero później, kiedy ciocia wysłała mi smsa, że spotkała mamę i że mama się zgadza poczekać jeszcze rok, kiedy ona nabędzie prawo do emerytury i wtedy sprzedamy mieszkanie. I tu popełniłam kolejny błąd, bo na to przystałam, naiwnie ufając, że ciocia się w październiku 2023 wyprowadzi, aby móc sprzedać mieszkanie i podzielić kwotę ze sprzedaży według udziałów. W sierpniu 2023 zadzwoniłam do cioci w jakiejś sprawie urzędowej i przy okazji wspomniałam o zbliżającym się terminie jej wyprowadzki. Wtedy ona powiedziała, że potrzebuje kolejny rok. Wymyśliła bajeczkę, że teraz nie otrzyma kredytu, bo ma za małą emeryturę, a za rok jak będzie mieć emeryturę i pracę, to dostanie kredyt i wtedy sprzedamy mieszkanie. Nie zgodziłam się. Napisałam za mamę pismo do niej, że daję jej trzy miesiące na wyprowadzkę i umożliwienie sprzedaży, inaczej sprawa trafi do sądu. Tydzień temu mama otrzymała list od radcy prawnego, którego zatrudniła ciocia, gdzie podtrzymała prośbę o kolejny rok, tym razem powołując się na wzgląd swoich dzieci i wnuków. Że jej młodszy syn rozstaje się z żoną i jedynym miejscem spotkań z dziećmi ustanowione przez sąd jest tamto mieszkanie. Że ciocia jest gotowa podpisać oświadczenie o tym że się wyprowadzi dnia 1 października 2024r. i wtedy dopiero zostanie to mieszkanie wystawione na sprzedaż. I tu się pojawiają moje obawy i pytania. Za rok mija 20 lat od śmierci dziadków, czy nie będzie to zasiedzenie? Podobno to lat 30 kiedy się wie o spadkobiercach, a wujek i ciocia zajęli mieszkanie tuż przed śmiercią dziadka. Teraz wiem, że po to aby trudniej było potem było przejąć mieszkanie. Nie powiem, że wina jest wszystkich, bo zbyt długo się zwlekało. My z mamą nie chcieliśmy krzywdy ich bo to rodzina, mieliśmy się zrzec, a że ciocia zwlekała z załatwianiem sprawy z siostrą mamy, to też i nasza sytuacja się zmieniła i mama musiała upomnieć się o spadek. Pójście do sądu trwałoby dłużej niż kolejny rok i naraziłoby nas na koszta, choć naprawdę mnie korci, bo już i tak poszliśmy cioci na rękę, a ona już odkroiła wszystkie dłonie, a teraz bierze się za resztę. A do tego zasłania się wnukami, kiedy każdy ma problemy. To jest szantaż emocjonalny. Tym bardziej że siostra mamy też ma problem z córkami i wnukiem, nie jest w lepszej sytuacji, a ja sama spłacam kredyt, kiedy nie musiałabym, bo kwota za sprzedaż mieszkania 1/3 by pokryła znaczną jego część. Z drugiej strony jeśli zgodzimy się na oświadczenie i ugodę na ten jeszcze jeden rok, to czy mogę jeszcze pertraktować, żeby wcześniej wystawić to mieszkanie na sprzedaż? Jak się zabezpieczyć, żeby potem ciocia faktycznie się wyprowadziła, bo to naprawdę za długo trwa. A może spróbować skrócić ten rok do pół roku? Co powinno być zawarte w tym oświadczeniu, co by zabezpieczyło moją mamę i jej siostrę? Po podpisaniu oświadczenia, gdyby mama przepisałaby na mnie swoją część, czy wtedy by to unieważniło zawarte oświadczenie u notariusza?. Czy też lepiej żeby mama wpierw na mnie przepisała swoje prawo do spadku, a potem ja bym za nią zawierała ugodę. Tak naprawdę to ja zajmuję się tą sprawą spadkową od samego początku za mamę i jej siostrę. Dlatego że mama jest taką osobą, że sama nie załatwi, a siostra mamy ma tyle problemów, że to spadło na mnie. Tymczasem mama i jej siostra odziedziczyły po 1/3 prawa do mieszkania, ale nie mogą tam wejść, a tym samym też załatwić urzędowe sprawy. Choćby teraz ważne świadectwo energetyczne, czy nawet wycenę tego mieszania. Ciocia wszystko utrudnia. Wykorzystuje nasze słabości.
Odpowiedzi prawników:
Chcę dodać odpowiedź!
- Jeśli jesteś prawnikiem Zaloguj się by odpowiedzieć temu klientowi
- Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.