Treść zapytania
2022.05.23 godz. 08:54 Koszalin, Zachodniopomorskie
Proszę o pomoc w podjęciu pierwszych krokow
Porady prawne z
Wyjaśnienie sytuacji
Dzień dobry. Wstyd i strach sprawia, że boję się przyjść na rozmowę do kancelarii. Jestem mama prawie dwuletniej corki. Z partnerem nie mamy ślubu ale razem mieszkamy. Corka urodziła się z wada wrodzona jelit, wycięto jej 25cm jelita i ma orzeczenie o niepełnosprawności z tego powodu. Wymaga ciągłej opieki, kontroli wypróżnień, kontroli brzuszka, tego co je i dodatkowo ma robione hegary, takie metalowe "pręty" w odbyt żeby jelita się nie zacieśniły. Wszystko to przy dziecku robie ja. Musialam zrezygnować z powrotu do pracy żeby mieć wszystko pod kontrolą. Partner pomaga mi tylko przy hegarach przy trzymaniu jej nóżek. I tu zaczynają się problemy bo jak dla mnie to pomaga mi tylko w tym. Nie mogę liczyć na pomoc przy zmianie pampersa, nakarmieniu jej, kąpieli, nie mówiąc już o położeniu dziecka spac bo tego nie zrobił nigdy. Nawet nie chce spróbować i tlumaczy to tym, że on nie umie. Ich zabawy polegają głównie na tym ze jest z nia kolo domu i czeka aż ktoś ja zabierze. Najczęściej jak jest z nami w domu to bierze ja do swoich rodziców bo mieszkają obok i tam oni się z nia bawią. Jak przychodzi do niego albo coś pokazuje to mowi do niej żeby szla do mamy. Partner ma gospodarstwo rolne. Jest trochę pracy w różnych godzinach ale nie jest tak, że nie może tego czasu spędzać z nami. Ale jego czas w domu to siedzenie w telefonie, oglądanie filmów lub filmików na YouTube. Nie potrafi usiąść z dzieckiem do zabawek tylko robie to ja. Oczywiście ja w międzyczasie zająć się musze domem, obiadem, przyrządzeniem posiłków dla córki bo nie zawsze może zjesc to co my bo ma dietę. Potrafi pod różnymi pretekstami np obejrzeniem pól wyjść z domu i zginąć na kilka godzin, w tym czasie nie odbiera telefonów a Najczęściej okazuje się że jest w innym miejscu niż mial byc. Każde takie kłamstwo bardzo szybko wychodzi na jaw bo mieszkamy w malutkiej wiosce i potrafi objechać ja dookoła inna droga i znaleźć się u kolegów. Oczywiście na piwie. To jest kolejny problem. Ojciec partnera jest alkoholikiem. Partner niestety tez sobie nie odmawia i potrafi przyjść czasami w różnym stanie do domu wlasnie po takim spotkaniu z kolegami. Niestety wtedy traktuje mnie źle bo ubliza, wyzywa. Jestem wtedy nierobem, zerem... Na drugi dzien udając ze nic się nie stalo. Oczywiście nie zachowuje się wtedy cicho na tyle żeby corka mogla spokojnie spac I nie słyszeć go. Rok temu po jednym takim powrocie do domu, po rozmowie z Panią psycholog wyprowadzilam się z corka na tydzień do moich rodziców. Wróciliśmy po rozmowach i po tym jak obiecał poprawę. Niestety do dzisiaj ja nie widzę nic żeby cokolwiek się zmieniło. Corka każda taka sytuację czuje, ma to duży wpływ na nią bo zawsze wtedy nie chce odejść nawet na chwile ode mnie. Partner ma takie podejście ze jemu się należy takie wyjście, że należy mu się wypić piwo... A mi jedyne co się należy to opieka nad dzieckiem. Proszę mi uwierzyć że ja Każda czynnośc wykonuje z corka. Partner zostaje z nia na pół godziny i zaraz mam telefony ze wola mama, że zrobila kupke. Na zakupy, na pocztę, do banku...wszędzie jestem z corka. Nawet sprawy partnera załatwiam razem z nia. Nie radzę sobie z tym. Nie radzę sobie z tym że widzę partnera po alkoholu. Nie chcę pozwolić aby moja córka widziala to ale nie wiem co mam robić. Kiedyś usłyszałam od partnera że jestem psychiczna i nikt mi nie da dziecka. Chciałabym dla nas spokoju. Takiego że nie musimy się codziennie rano martwić jaki będzie kolejny dzień. Moja córka jest dla mnie najwazniejsza i w szpitalach przeszła już tyle że chce dla niej tylko jak najlepiej. Kocham partnera ale każde jest negatywne zachowanie odsuwa mnie od niego. Boję się odejść bo nie wiem jak to rozegrać. Boję się walki o córkę. Wiem że jeśli odejdę to ich spotkania są realne tylko w mojej obecności, nie mówiąc już o tym ze nie ma mowy że corka została by sama z ojcem na noc. Wie ze tylko ja wszystko przy niej robie I próba zmiany pampersa czy położenia spac przez partnera by się skończyła placzem i szybkim powrotem do mamy. Gdyby z corka coś zaczęło się dziać to nawet bu nie wiedział na co zwrócić uwagę bo nie jest przy niej i nie wie jakie oznaki są niepokojące bo jeśli cokolwiek się zaczyna dziać musimy jechac do szpitala lub podać leki...Ale partnera zawsze ja o tym informuje co się dzieje I podejmuje kroki i mam wrażenie że jest mu tak łatwiej że ma z głowy to. Jestem strasznie zagubiona. Straciłam poczucie własnej wartości słysząc że jestem zerem. Bardzo proszę o jakąkolwiek poradę co mogę zrobić. Bo może na początku mogę zacząć działać sama ale nie mam pojęcia jak. Potrzebuję naprowadzenia mnie na to jak podjac kolejne kroki zanim przejdziemy na sciezke prawna. Dziękuję.
Nikt nie odpowiedział jeszcze na to pytanie.
Chcę dodać odpowiedź!
- Jeśli jesteś prawnikiem Zaloguj się by odpowiedzieć temu klientowi
- Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.