Treść zapytania

2024.08.24 godz. 07:14 Kępno, Wielkopolskie

Chcę ustalić opiekę nad dzieckiem.

Wyjaśnienie sytuacji

Witam serdecznie Szukam prawnika do zajęcia się sprawą rodzinno - rozwodową. Bowiem żona dwa tygodnie temu dotarła do smsów - moich z inną kobietą. Natomiast nie było zdrady. Postanowiła się rozejść. Spakowała mnie w 3 godziny z wynajmowanego przeze mnie lokum. Ciuchy oraz wszystko co się tylko dało wyniosła do mojego auta. Cześć jest poniszczona. Mamy 3 letniego synka. Od 2 tygodniu dopraszam się o kontakt, rozmowę, próbę pogodzenia. Póki co z różnymi skutkami. Od gróźb w moim kierunku o nękanie, o wyrzucanie na oczach dziecka z domu, poprzez zabranie syna chociażby na basen bez żadnych komplikacji. Kilkukrotnie żona jednak zabierała również syna i „wywoziła” w nieznane mi miejsce. W dniu wczorajszym miała miejsce jednak katastrofalna sytuacja. Nie odzywał się do nich do godziny 14 natomiast po tej godzinie otrzymałem zaczepnego - kolejnego smsa - że mam się określić co do wizyt u syna w pt/sob/nd. Odpisałem oddzwonilem po czym w nerwowej atmosferze przyjechałem do nich po prostu. Wówczas żona znów zaczęła zaczepiać mnie, że nie zajmuje się synem i szarpiąc go wyprowadziła z domu. Udała się rzekomo do koleżanki. Podjąłem desperackie próby szukania syna, dzwonienia i pisania do niej z prośbą o powrót. Przyznam szczerze, że nerwy mi puściły już bowiem dziecka nie widziałem 3 dni. W 2 godzinach wróciła do mieszkania z tą koleżanką już bez syna. Stwierdziła, że się pakuje i wyprowadza. Gdy dopytywałem gdzie jest mój syn usłyszałem w bezpiecznym miejscu. Po 30 razach próśb z tym pytaniem usłyszałem, że u jej siostry. U siostry z nieobliczalnym szwagrem mojej żony, z którym syn wgl nie powinien mieć kontaktu.. Dodatkowo cała rodzina żony wmieszana jest w narkotyki i bagatelizuje ten problem u jednego ze współmieszkańców (brat żony). Dłuższa historia. Uciekliśmy z teściów przed nim. Dodam jeszcze, że jestem radnym miejskim i żona od dwóch tygodni straszy mnie, że mnie zniszczy. Wracając do wczorajszej sytuacji zadzwoniła na policję i zgłosiła mnie. Awanturowanie. Przyjechał patrol - ona wariowała, ja byłem spokojny. Oczywiście stwierdzili, że matka może sobie robić z dzieckiem co chce i mam jej dać spokój. Generalnie na odczepnego przeprowadzili interwencję. Proszę o informację co mogę w tej sytuacji zrobić i czy możemy się w przyszłym tygodniu spotkać już na jakąś poradę wstępną. Jestem zdeterminowany, aby walczyć o syna, ponieważ nie dam go na stracenie. Na już chciałbym usankcjonować prawnie możliwości widzeń z nim i Dodatkowo mam wątpliwości czy żona może wywieźć go rzeczywiście w wg niej bezpieczne miejsce bez mojej zgody. W przypadku chęci zajęcia się sprawa proszę o odpowiedź oraz telefon 722 315 248

Nikt nie odpowiedział jeszcze na to pytanie.

Chcę dodać odpowiedź!

  • Jeśli jesteś prawnikiem Zaloguj się by odpowiedzieć temu klientowi
  • Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.

Dodaj odpowiedź